Kolonie w Zakopanym
Piotr Nosarzewski
Kolonie pełne magicznych przygód
opracował : Mateusz Piotr Nosarzewski
W dniach 14.07 - 23.07.2019 dzieci i młodzież z Płocka w tym nasi podopieczni wyjechali na kolonie letnie do Zakopanego.
Wyjazd dofinansowany przez UM Płocka , Starostwo Powiatowe w Płocku, MZGM TBS oraz wiele życzliwych osób.
Kadra wyjazdu to wolontariusze z kwalifikacjami koordynatora, kierownika koloni i wychowawcy .
Dziękujemy również Przewodnikowi Tatrzańskiemu pani Annie Zwijacz - Kozica za tyle pozytywnych emocji. Za chwilę wzruszenia i zadumy. Za pokochanie naszych dzieciaków takimi jakimi są, wreszcie za przesymatyczne słowa w stronę kadry, grupy oraz do samych dzieciaków. :-)
A więc mniej gadania więcej pisania ;-)
Z samego rana kontrola policji pod względem sprawności technicznej autokaru i trzeźwości kierowcy, a parę minut po godz. 6 ruszyliśmy w drogę... po marzenia... po przygody
Dzień pierwszy: Droga minęła nam w miarę miło , w Zakopanem na Janosówce przywitali nas ciepło gospodarze pensjonatu , po rozpakowaniu, zeszliśmy na smakowity obiadzik. Po kolacji, a raczej obiedzie :-) , bo pora była późna ruszyliśmy na spacer po okolicy.
Dzień drugi : Codziennym rytuałem na każdych naszych koloniach jest poranna gimnastyka , która prowadzili wychowawcy pani Aleksandra Radaszkiewicz oraz pani Aleksandra Wojtczak , mycie i śniadanko . Pierwsza atrakcją na którą czekały dzieciaki to skorzystanie z zaproszenie Burmistrza Zakopanego pana Leszka Doruli. Spotkaliśmy się w auli UM Zakopanego o godz. 11 . Spotkanie było bardzo owocne, z mnóstwem pytań do obu stron. Dzieciaki otrzymały upominki od Burmistrza i same również przekazały własnoręcznie wykonane rękodzieła. Były deklarację kolejnych wizyt gdy tylko będziemy w Zakopanym.
Dzień trzeci to wyprawa nad Morskie Oko .
Na parkingu spotykamy się z panią Anią Zwijacz - Kozicą - Przewodnikiem Tatrzańskim. Po zakupieniu biletów wstępu do Parku Tatrzańskiego ruszamy na szlak . Wydawać by się mogło, iż droga wiodąca delikatnie w górę asfaltem będzie relaksem, jednakże dla mieszczuchów nie zwyczajnych do pokonywania takich odległości okazała się troszkę ciężka, ale gdy już cała grupą stanęliśmy nad Morskim Okiem uśmiech z twarzy dzieci nie schodził.
Dzień czwarty to mega niespodzianka dla dzieciaków - Kasprowy Wierch. Tu czuje się duży respekt przed górami i jakby jest bliżej do Boga ...prawie niedosłyszalnym szeptem słuchaliśmy marzeń, zapewnień dzieciaków ..." i wrócę tu kiedyś" lub " dziękuje Panie Boże, że mogę Cie słyszeć tak wyrażnie " - dziecięce marzenia jakby dorosłe....
Dzieciaki zachwycone prześlicznymi widokami :-) a więc...wygospodarowaliśmy również czas tego dnia na kolejny szlak, tym razem do Doliny Strążyskiej i pod wodospad Siklawica, który ze względu na dużą suszę okazał się małym strumykiem, ale było warto. Dziś zrobiliśmy że względu na piękna pogodę dodatkowy szlak na wyłączną prośbę dzieciaków do doliny Strążyskiej pod wodospad Siklawica pod ścianą Giewontu.
A jutro szykujemy się na kolejny szlak❤. Wchodzimy Wierchem Porońca na Rusinową Polanę a schodzimy Zazadnia❤❤❤
Powtarzam to cały czas ..... mamy wspaniałą grupę dzieciaków. ❤❤❤
Dzień piąty to kolejna przygoda - Szlak na Rusinową Polanę. Wchodzimy od strony Wierchu Porońca, odpoczynek na Rusinowej Polanie, zakup świeżutkich oscypków i schodzimy w stroną Zazadni na Wiktorówki gdzie jest klasztor.
Wracając z Rusinowej Polany wzorem dawnej kultury pozdrowienia winny być na szlaku. Wracając z Rusinowej Polany wzorem dawnej kultury pozdrowienia winny być na szlaku. Witając turystów cieszymy się że ich dziś zobaczyliśmy. Nasze dzieciaki nie przepuściły ani jednej osobie witając gromkim dzień dobry. Takie zachowanie czyni cuda a słowo tak proste ciepłe i serdeczne. Ludzie uśmiechali się odpowiadając, wielu zatrzymywało się i dopytywało skąd jesteśmy. Ponoć fama o zielonych serdecznych czapeczkach poszła na szlak lotem błyskawicy. Eksperyment udał się . A gdy w klasztorze na Wiktorowkach dzieciaki przekazały Pani przewodnik Anioła - Powracającego, były szczere łzy wzruszenia. Usłyszeliśmy że wiele grup miała ale nigdy takiej....
Czy muszę coś więcej dodawać?
Dzień szósty do wjazd kolejka na Gubałówkę i niespodzianka która tam czekała na dzieciaków. A czekały tancerki z Fitness pod Tatrami .
https://www.facebook.com/piotr.nosarzewski/videos/2570142026370283/
Cichutko przycupnęliśmy w lewej nawie Sanktuarium Najświętszej Rodziny rozmawialiśmy z Bogiem o swoich problemach i sukcesach by potem usiąść na chwilkę ... w zadumie. Dzieci pytały mnie o Boga ... i powiedziałem im swoją historię, która zaczynała się tak...
Dawno dawno temu był mały chłopczyk o bardzo niebieskich oczach. Zauroczył go kiedyś śpiew chóru w płockiej farze.... kochał śpiewać... gdy widział Jezusa umęczonego na krzyżu zapragnął śpiewać dla Niego... I śpiewał... dostał się do chóru maluchów w płockiej farze A następnie był tam ministrantem...Dzieci słuchały.... zaczęły bliżej siadać...Po jakimś czasie - kontynuowałem - chłopiec zwątpił w Boga. Czuł się oszukany..... jego wielogodzinne bowiem modlitwy nie spełniały się. I co i co było dalej.... ciekawe dopytywały. Bardzo długi czas szukał swojej drogi... znaków. Pan mówi szybciej co z tym chłopcem? - pytaly. Odnalazł Jezusa ... który od dawna w nim był, spokój i szczęście ponieważ pomaga takim dzieciakom jak wy. Kim był ten chłopiec..... dziewczynka spojrzała mi w oczy pytając. To byłem Ja....
Opowiadałem im dalej o Bogu.... że tak naprawdę każdy z nas ma Jezusa w sercu. Że każdy dobry uczynek to dla drugiego człowieka ważna chwila. Nastała cisza... tylko łzy paru dzieci spadały na granitowe kostki.. Niewstydźcie się swoich łez- powiadam- bo one tylko o waszej wrażliwości mówią.... Nastała cisza A ja w myślach modliłem się o zdrowie dla Ewy i jej synów...
Nie nudzimy się ❤
Trwa konkurs plastyczny " Tatry oczami dziecka" pod Honorowym Patronatem Starosty Płockiego Mariusz Bieniek w Zakopanem. Efekty zobaczymy jutro ❤❤❤
Dzień siódmy to kolejne przygody, skocznia, Centrum Edukacji Przyrodniczej. A wieczorem grill i zabawa do póżna :-)
Dzień ósmy to w końcu luźny dzień na spacer po Krupówkach i zakupienie upominków dla siebie i bliskich, oraz zwiedzanie muzeum Bestii ;-)
Dzień dziewiąty to wędrówka do doliny Kościeliskiej.